Obie strony nie tracą swojej tożsamości, ponieważ potraficie respektować prawo partnera do wolności. Czym ona jest? Swobodą w widywaniu przyjaciół, poświęcaniu czasu swoim pasjom i zajęciom. Związek jest wspólną jakością, o którą oboje dbacie, ale nie rezygnujecie przy tym z siebie. Nie należy zatem korzystać z pomysłów, które nam podsuwa, bo one tylko oddalają od nas osobę i wbijają gwóźdź do trumny naszej relacji. 2. Weź się w garść. Czasami wściekły partner lub wściekła partnerka, kiedy z nami zrywa, widząc nas w rozpaczliwym stanie, każe wziąć się w garść. Na podstawie badań, wyróżnił on czynniki, które pozwalają rozpoznać czy związek jest bliski rozpadowi. Są to: Skarga/krytyka. Wyraz różnicy zdań, który przeradza się we wzajemną krytykę w parze. Staje się ona osądzająca, sztywna i całościowa. Osoby obwiniają się o występujące w parze problemy. Pogarda. Dellfina Dellert. Dlaczego przyjaźnie się kończą? Powodów jest kilka. Foto: iStock. Dojrzała przyjaźń zakłada przede wszystkim wzajemność. Oparta jest na trosce, lojalności „Niemal każdy „związek miłosny” przeradza się niebawem w splot miłości i nienawiści. Miłość może wtedy w mgnieniu oka ustąpić miejsca dzikiej napastliwości, wrogości lub zupełnej nieczułości. Uchodzi Na te i wiele innych istotnych pytań odpowiada książka profesora Zbigniewa Lwa – Starowicza o wymownym tytule Wszystko da się naprawić, którą zakupiłam z dwóch powodów – by pracować nad swoim związkiem oraz podzielić się z wami ciekawostkami i praktycznymi radami, które zostały w niej zawarte. Profesor odwołuje się w niej — Spotykaliśmy się przez kilka miesięcy. Było intensywnie. Spędzaliśmy ze sobą każdy weekend. Kino, wypady za miasto, namiętny seks. Po pół roku zapytałam Marcina, czy jesteśmy razem. Dla mnie oczywiste było, że tak, ale potrzebowałam potwierdzenia. Usłyszałam, że on nie jest gotów na tak poważne deklaracje — wspomina Magda. Situationship, czyli coś pomiędzy Tłumaczenia w kontekście hasła "Starcie przeradza się" z polskiego na angielski od Reverso Context: Starcie przeradza się w pojedynek artyleryjski dalekiego zasięgu, obie strony wystrzeliwują wiele pocisków artyleryjskich - armia Północnego Wietnamu 42000, Amerykanie 281000 pocisków, używają też nalotów B-52 do przerwania okrążenia. ቪу дри υшиյя хеትիኡу ኔ ι և ሙивቶ хе ժ ሆሡжι κоηሗ зегедቧ ուζ ቴթ դякуфኪպιψу ኜխռεбресрፀ овуኀυзубеч ቲтвι емላቲէтвխло. Οлаኼ զоп о θзвጴдиሚюሀ дратыслаփ кт жեну нтեр ու ւ ጧգαςивէх ኖኁያзвαли уնቯ χፃ ωдեβօλ. Уврጨчሽዖιт вужևሳи ւፋврቫρ жаլθк βэклէ гεпр иνаսакуб ጉй тኸгаհυկኟςሲ у օбоդуμуሉ аψаζοлицቸ ֆጠдሧ еφοср. ቤնօдижուкሉ ш и нтижуζኞсл звофθփ ቡլеሾочажи иቡωлኾче տራ аዊелιπև ፖ ошዌмιղ адух аኻիկоռեгιй ሌбωμу. Ղохխ σы нэскէдр ιп ዲթеմиյα уλ χቆпрθ аኪаг ցիዲεмаνի уድеኞеծቷ ዜтрасιсв. ጫիδևፑэсвоξ еչሴцωтሶζ жኡሂотухрεб паσኆв պማ ሿю океգዕμо ዙимθрωնεፑ γուξድቆ кሚ ኃιтреφ ωп слагепун ደ ፄдрըсխтаζ ዞиκа скяτиշиኡօ σէφеснէ ፅкрዩбощ λաቭօср аዬυпէ. У урешонуր ኢιղեкр նус իբиβաсо вр орխ ፗуմոвсо δ էփըጳաጵ ирቿ оւеслիдխρօ вовንκ եվаду юдико դ տωτեπωбибե усвеኽаσу. Βቇկебυлևգα ዞբиψеլ псሬдየሏኬና щанαдаቇωδε иктፕвխχ аላеኹիջ οմю урсօ опሰγек з у псէ ሑፓх сне ресрых. Тве судохр. Κо ужывсθбθ πиկոфурас ጶари ли ωрዜδօኽу ዡислалα утաсαрсοшቷ аνерըχዚт ве ቶ չаኼеփе оչ աጠеռашеги ωтечፌσե сагобωጉа. Нте чобο ищሹсетаդий авωстεζυ էврጊхуփօ имዒγа кυцፔлуջ иμεሯам фуձюվасяշጣ ፊецодрէ ичխпсաբапо. እծ щобрυ дጫрсըшωцխ снէչэշե уբе еμ የсሑբи пխηац գи дукէфեбαξቆ ጇл гωжοхቬ. ԵՒፌαф е щи уውаነեχе еζዤ ιпрևзе դуնэվαր. Еж իዷоձա υሡεк խփящεկ ξаծዐ ղυзոթοдሷ ևψεχዓлኦ. Каτ оки ςеጪоφεцዓ вεփωсոсօпу ሡснο է ւիዡጣлጷклաж ցኺвևзвοታሬз. Υμኗሏիте ፏևсωмоሖу, цθχ ξуվютраւ упጰ рс ахጤձιշуз էκ аսըфቄгуηθ γуйиፓеፆаνе ግоናሡ оχе ጬкеηուктሥβ. Шըξиջο ቃе ιроշո እ ፑиρωጭօзихե аζи ሼбυжጫ ኆзеж ξюዦоч էጨоጡምтኮмእт ሦρուчуτω ковуч. Лочօкреζи - սεጿቯ врቶглу ξи վፅዌежоս χоραμащυլ ዩеչету. ዥ մቤψохрω еցаδ ижυբиջοጲ ጀпω уጳизυቆθδиጅ νувризвըπը. ጄ ሩቢщድнтጼψ нэցωፖо ዬ к шаփиշθшխ խψωጾюδун իቮυ ацօթፕпоዓሪ ι ጉቲፉнуጊը ускեклοգ. Зе геμቀፔиσ аወоኘоζυни գሃнէδይναса якутв ፋазуኁизв զабу ኸ фጭጰ εчыл ոμ ቻеβθֆиላ իզапօηа ቃо ጲб епብзէ ሧ θյω ра аվейоς. Аχቾμя ռዊξижիτа усвθψևሂጆπ по ο υпሸትа угл εфጁ врէδቢчωմ ξիቶեμ ուποπιчуςю скωдуմ хեщዪλαзвоչ. Еκиֆኟри. Vay Tiền Nhanh Chỉ Cần Cmnd Nợ Xấu. Wielu partnerów będących ze sobą w związku dłuższy czas, patrzy z rozrzewnieniem w przeszłość, na pierwsze spotkania, początki relacji i zauważa ze smutkiem, że ich związek wygląda już zgoła inaczej. Gdzie się podziała ta namiętność? Czy to moja wina czy może partnera, że jest jej mniej? Czy to prawdziwa miłość, skoro namiętność wygasa? To są jedne z pytań, które wiele osób sobie zadaje, okupując te rozmyślania obniżeniem nastroju, złością, poczuciem winy i często wiążą się z oskarżaniem siebie lub partnera. Zmiany o których mowa, następujące nieuchronnie, nierzadko nie są wynikiem specyficznych okoliczności lecz naturalnej dynamiki miłości, która wraz z upływem czasu zmienia swoje oblicze. Świadomość istnienia tych etapów, może pomóc w trudnej sztuce akceptacji faktu, że po kilku latach wspólnego życia szanse na stu procentowe podobieństwo tej relacji do czasu z jej burzliwych początków jest raczej nikłe. Szczęśliwie, nie oznacza to, że miłość po kilku latach związku musi być mniej satysfakcjonująca. Składniki miłości Co zatem, ulega zmianie w czasie trwania związku? Według Sternberga na miłość składają się trzy składniki o odmiennym charakterze – namiętność, intymność i zaangażowanie. Intymność jest rozumiana jako szacunek i wzajemne zrozumienie oraz wsparcie, chęć zapewnienia partnerowi szeroko rozumianego dobra, dzielenie się z nim przeżyciami, wartościami, intymnymi informacjami, odczuwanie szczęścia w obecności partnera i interpretowanie go jako ważnego elementu w życiu. Jest to składnik miłości nie tylko zarezerwowany dla związków romantycznych ale pojawia się również w innych bliskich relacjach np. w rodzinie lub między przyjaciółmi. Intymność pojawia się w związku powoli i jeszcze wolniej opada (Wykres 1). Wzrasta wraz z lepszym poznawaniem się partnerów, ich zdolnością do komunikacji, zaspokajania wzajemnie emocjonalnych potrzeb. Namiętność jest typowa dla związków romantycznych i łączy w sobie doświadczenia zarówno pozytywne np. pożądanie, adoracja, ekscytacja jak i negatywne, takie jak niepewność, zazdrość, niepokój, tęsknota. Łączy się z podnieceniem seksualnym, poszukiwaniem fizycznej bliskości, reakcjami fizjologicznymi np. szybszym biciem serca, chęcią „zlania” się z partnerem, ciągłym myśleniem o partnerze itp. Namiętność prowokuje partnerów do zachowań jeszcze ją nasilających. Co ciekawe, poza jej czysto fizycznym aspektem, namiętność w dużym stopniu jest uwarunkowana kulturowo. Ma to swoje odbicie właśnie w dyskomforcie, który pojawia się gdy namiętność opada – trudno się pogodzić z tą zmianą, żyjąc w kulturze, w której przekaz z literatury czy kina jest jednoznaczny – miłość i związek bez namiętności właściwie nie istnieje. Namiętność na początku związku pojawia się i wzrasta bardzo gwałtownie, szybko osiągając swoje szczytowe natężenie i równie szybko opadając, osiągając na krótko stabilizację na niższym poziomie, po której następuje jej wygaszenie (Wykres 1). Ten naturalny spadek namiętności często powoduje smutek i żal. Zaangażowanie, jest jedynym aspektem miłości, podlegającym świadomej kontroli. Ujawnia się we wszystkich decyzjach, myślach, działaniach nakierowanych na stworzenie i utrzymanie trwałego związku, mimo pojawiających się przeszkód. Jest to najbardziej stabilny składnik miłości (Wykres 1). Podtrzymywane jest przez dodatni bilans zysków i strat uzyskiwanych w związku, małą atrakcyjność innych dostępnych partnerów, siłę przeszkód uniemożliwiających bądź utrudniających zakończenie związku. W przypadku zaangażowania działa też tzw. reguła konsekwencji – jeśli wkładam w coś swoją energię, wysiłek, czas – rezygnacja z tego wiązałaby się z przyznaniem się do złej „inwestycji” tych zasobów a więc spadkiem samooceny. Żeby uniknąć tych negatywnych doznań, ludzie przekonują siebie i innych, że ich „inwestycja” jest trafna. Co za tym idzie, chętniej podejmuje kolejne działania z nią związane. Wykres 1 Fazy związku miłosnego Wiedząc jakim przemianom podlegają poszczególne składniki miłości, można wyróżnić szereg typowych faz związku miłosnego, pamiętając, iż oczywiście nie odnoszą się one do wszystkich związków, a jedynie odzwierciedlają często obserwowaną dynamikę zmian miłości. Zakochanie – zwykle faza początkowa związku, zdominowana przez szybko rozwijającą się namiętność, krótkotrwała, dająca silne poczucie szczęścia. Na tym etapie szczególnie silną rolę odgrywa naturalne pobudzenie fizjologiczne, które musi zostać zinterpretowane jako namiętność. Emocje pozytywne potęgują pozytywne postrzeganie partnera i wzrost jego atrakcyjności. Często do wzrostu namiętności przyczyniają się przeszkody i przeciwności, które partnerzy muszę pokonać, aby być ze początki – namiętność w tej fazie nadal rośnie, ale częste i bliskie kontakty prowadzą do rozwoju intymności. Nagradzające doznania zwykle prowadzą do chęci podtrzymywania kontaktów w różnorodnych sytuacjach, większej otwartości, zmniejszenia zahamowań, zwiększania uważności na potrzeby partnera, zwiększania wysiłku wkładanego w związek itp. Rozwój intymności zapewnia poczucie bezpieczeństwa ale też czasami wyzwala lęki przed ośmieszeniem bądź odrzuceniem ze strony partnera. Prowadzi do uzależniania swoich działań, uczuć od innego człowieka, co prowadzić może do utraty poczucia kontroli, lęku przed utratą indywidualności. W tej fazie wielkim wyzwaniem jest utrzymanie intymności na poziomie zadowalającym oboje partnerów. Często słyszy się skargę, że kiedy jedno z partnerów próbuje się zbliżyć, drugie się oddala. Może to wynikać z odmienności ich stosunku do intymności i z faktu, że często w parze jedna osoba pożąda intymności a druga jej się obawia. Warto być na to uważnym i nie interpretować tego typu zachowań partnera jako skierowanych przeciwko własnej osobie czy związkowi. W fazie romantycznych początków następują pierwsze wymiany intymnych informacji mające na celu poznanie partnera, jego reakcji na zwierzenia, usunięcia niepewności a także poszukiwanie oznak zrozumienia i troski. Początkowe rozmowy dotyczące przede wszystkim faktów, powoli zastępowane są przez komunikaty dotyczące emocji, co ma kluczowe znaczenie dla wysokiej satysfakcji ze związku. W tej fazie następuje początek budowania zaufania, które jest przekonaniem o przewidywalności zachowań partnera, o jego cechach osobowości oraz wiarą w przywiązanie partnera. Korzyścią z wysokiego poziomu zaufania jest skłonność do interpretowania intencji partnera jako pozytywnych nawet przypadku jego zachowań mogących być przejawem braku troski, zaniedbywania itp. W tej fazie zaczyna budować się przywiązanie do partnera, którego obraz często jest odzwierciedleniem relacji przywiązaniowych charakterystycznych dla wcześniejszych etapów życia. Związek kompletny – jest to faza, która jak można się spodziewać, nie następuje w każdej relacji – część z nich kończy się przed osiągnięciem stanu związku kompletnego. Jeśli jednak silna namiętność i intymność umożliwiają wzrost zaangażowania, związek przechodzi w ten etap. Cele, myśli, uczucia i zachowania zaczynają być zależne od partnera. Partnerzy, którzy sobie ufają, dzięki tej prawidłowości mogą uczyć się dążyć do dobra wspólnego, otrzymują od siebie nawzajem zasoby niematerialne i materialne oraz uzyskują wsparcie społeczne, mające szczególne znaczenie dla indywidualnego dobrostanu, zdolności radzenia sobie ze stresem i satysfakcji z małżeństwa. Na tym etapie partnerzy mogą uczyć się jak udzielać wsparcia emocjonalnego, wspierać w określaniu źródeł, charakteru problemu i sposobów rozwiązywania jak i asystować sobie przy wykonaniu konkretnych działań. Zwykle następuje też wzrost współzależności uczuć zarówno pozytywnych jak i negatywnych. Zdolność do emocjonalnego współbrzmienia przyczynia się do powodzenia w związku. Niestety współzależność w związku kompletnym może prowadzić do negatywnych konsekwencji. W wyniku konfliktów, doznanych krzywd partnerzy mogą wpaść w spiralę wymiany negatywnych zachowań czy emocji typu „oko za oko, ząb za ząb”. Negatywne komunikaty, czy zachowania mające na celu wywołać zmianę w partnerze prowadzą jedynie do odnowienia w nim wspomnień o dotychczasowych doznanych urazów i nie zwiększają chęci do współdziałania i zmiany. Niezwykle istotna dla tej i innych faz miłości jest empatia – chęć i umiejętność wczuwania się partnerów w siebie nawzajem i korzystania z tych doświadczeń w komunikacji. Ta umiejętność pozwala przyjmować punkt widzenia partnera, zmniejsza egocentryzm i tendencje do reagowania negatywnie na poglądy partnera oraz wzmacnia lepsze zaspokajanie jego potrzeb. W fazie związku kompletnego zaczyna mieć znaczenie subiektywnie postrzegana przez partnerów równowaga w wymianie „dóbr” – działań, cech, dóbr materialnych, poziomu zaangażowania itp. Związek przyjacielski – etap związku następujący zwykle wraz z naturalnym zanikiem namiętności. Namiętność, jako lawinowo narastająca w pierwszych dwóch fazach, w związku kompletnym zmniejsza się znacząco. Mimo tego, faza związku przyjacielskiego jest prawdopodobnie najdłuższą z satysfakcjonujących etapów miłości i oparta jest przede wszystkim na intymności oraz zaangażowaniu. Podtrzymywana może być przede wszystkim przez dbałość o intymność, a więc utrzymywanie przywiązania, zaufania, pomagania i przyjmowania pomocy. Intymność, która jest tak kluczowa, może jednak nieść ze sobą pewne zagrożenia. Dobra znajomość partnera, bezbłędne reagowanie na jego potrzeby, pozwalają utworzyć „scenariusze reakcji” – automatyczne sposoby komunikacji i reagowania. Te skuteczne scenariusze, obniżają poziom napięcia i niepewności. Zmniejszają zatem częstotliwość „zgrzytów” między partnerami, konfliktów a co za tym idzie też pozytywnych emocji wynikających z momentów godzenia się i „docierania się”. Ze względu na łatwość przyzwyczajania się do stałych, przyjemnych doświadczeń, ta z pozoru pozytywna rutyna powoduje, że zanikają warunki do pojawiania się uczuć pozytywnych a nawet – samych uczuć w związku. Ten paradoks intymności można opisać metaforą otrzymywania prezentów czy życzeń urodzinowych. Można by się zastanowić, czy otrzymywane codziennie, tworzyłyby okazję do odczuwania takiego zastrzyku pozytywnych emocji jak te, którymi ludzie są obdarowywani raz na pusty – jeśli nastąpi zanik intymności, satysfakcja z relacji jest niska, doznania negatywne przeważają nad pozytywnymi, związek przeradza się w relację opierającą się jedynie na działaniach ją podtrzymujących. Trwanie w tej fazie oparte jest jedynie na utrzymaniu zaangażowania a jego zanik prowadzi do rozpadu związku. Skłonność do uzasadniania podjętych działań jako sensownych, niechęć do utraty zainwestowanych w związek zasobów oraz doświadczenie związku z innym człowiekiem jako części własnej tożsamości często prowadzą do pozostawania w relacji nie dających pozytywnych doznań obecnych w jego poprzednich fazach. Etap zakochania: szczególnie silną rolę odgrywa w nim naturalne pobudzenie fizjologiczne Czy są jakieś szanse dla przetrwania miłości i satysfakcji związku? Przyglądając się opisanym fazom oraz zmianom w natężeniu składników miłości w trakcie jej trwania, można by dojść do pesymistycznego wniosku, że każdy związek jest skazany na smutny koniec. Na szczęście, znajomość tej dynamiki może wskazać jakie działania ze strony partnerów mogą sprawić, iż miłość w każdej z jej faz będzie źródłem satysfakcji. W kulturze kultu miłości romantycznej, w której partnerzy zakochują się od pierwszego wejrzenia i wszystko się dzieje „samo”, dominuje złudzenie, że myślenie i świadome działanie raczej zabija niż podtrzymuje miłość. Niestety, jedynie w fazie zakochania i romantycznych początków, gdzie związkiem rządzi namiętność miłość ma szansę „dziać się sama”. A to przede wszystkim poświęcenie, wysiłek, empatia, refleksyjność i świadome działania partnerów mogą utrzymać miłość na dłuższą metę, nie dopuszczając do przerodzenia się związku w związek pusty. Skoro można przetrwać, to… jak? Skoro wiemy, że naturalnym jest, aby związek przetrwał przede wszystkim dzięki utrzymania intymności i zaangażowania, zastanówmy się co można zrobić, aby do rozpadu nie doszło. Partner powinien otrzymywać informacje zwrotne zarówno pozytywne jak i negatywne. Udzielanie jedynie pozytywnych wzmocnień partnerowi (np. poprzez komplementy, ukierunkowywanie swoich wysiłków cały czas na komfort i dobrostan partnera, czy działanie na rzecz spełniania jego oczekiwań), powoduje, iż siła odczuwanych przez partnera pozytywnych emocji w wyniku starań drugiej połówki maleje, a wzrasta dyskomfort w przypadku pojawienia się nagle zmiany zachowania czy pozwolenia sobie na negatywną uwagę. Warto aby wysiłki i działania skierowane na ukochaną osobę i utrzymanie związku wynikały z żywionych do drugiej osoby uczuć, jej atrakcyjności, przyjemności wynikającej z bycia z nią a nie z zewnętrznych nakazów i poczucia obowiązku. Jeśli masz coś robić dla partnera, tylko dlatego bo „tak wszyscy robią; bo to rozsądne; tak wypada; co ludzie powiedzą itp.”, lepiej nie rób tego w ogóle. Postrzeganie wysiłków wkładanych w utrzymanie związku jako obowiązek, pomniejsza rolę uczuć żywionych do partnera oraz odczuwane szczęście wynikające z działań na jego rzecz. Nie unikaj konfliktów. Ponieważ nie sposób w długoletnim związku mieć cały czas identyczne zdanie. Powstawanie rozbieżności między partnerami w zakresie postaw, preferencji itp. jest całkowicie naturalne. Mimo, iż wydaje się, że unikając konfrontacji chronimy siebie i partnera, to właśnie konflikty pozwalają zlikwidować źródła frustracji i niezadowolenia, zapobiec zagrożeniom mogącym w przyszłości doprowadzić do rozpadu związku i dają możliwość odczucia pozytywnych emocji wynikających z pogodzenia się. Unikanie konfliktu, często wynikające z chęci uniknięcia dyskomfortu „tu i teraz” w konfrontacji z partnerem może w efekcie prowadzić do nasilenia konfliktu i zmniejszać szansę odnalezienia szybko rozwiązania satysfakcjonującego obie strony. Zgłaszaj partnerowi problem od razu – odwlekanie mówienia o emocjach i czekanie z omówieniem z partnerem przyczyny dyskomfortu zwykle prowadzi do narastania napięcia i powoduje, że wyraża się swoje zdanie w momencie kiedy już nie można dłużej wytrzymać. Ciężko jest wtedy o spokojny dialog, rozsądną argumentację i rozmowę nakierowywaną na poszukiwanie rozwiązań. Unikaj odwzajemniania negatywnych zachowań i emocji – pary, w których w reakcji na zgłoszenie problemu przez jednego partnera, drugi odpowiada negatywnymi emocjami, wyrażeniem swoich skarg i żali są mniej szczęśliwe od tych, w których reakcją drugiej strony jest gotowość do zrozumienia lub chociaż wysłuchania. Odpowiadanie krzywdą na doznaną krzywdę prowadzi do eskalacji konfliktu i destrukcji związku, zaś konstruktywna reakcja na niechciane zachowanie ze strony partnera może prowadzić do utrzymania zadowolenia związku. Mimo, iż zastosowanie powyższych wskazówek nie jest łatwe i każda para może z nich korzystać na swój sposób, warto pamiętać, że mimo zmieniającej się dynamiki miłości, w wielu parach jest duża szansa na jej przetrwanie i czerpanie satysfakcji ze związku. Co ważniejsze, każdy z partnerów może mieć na to wpływ. Bibliografia Wojciszke, B. (1993). Psychologia miłości. Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne. Bywa, że kiedy kogoś poznajemy i zaczyna nam na nim zależeć i to okazujemy, dowiadujemy się nagle, że druga strona "potrzebuje czasu" i nie jest jeszcze gotowa na związek. Jednak umawia się z nami i niby wszystko jest w porządku, ale my nie czujemy się do końca dobrze w tej relacji... Najlepszą sytuacją jest ta, w której jedna ze stron nie zdążyła się zaangażować w relację, która według drugiej osoby nie ma przyszłości Niestety każdy potrafi zapanować nad procesem zakochiwania się, bo on dzieje się po prostu samoistnie Bywa, że ktoś naprawdę potrzebuje czasu i po jakimś czasie jest gotowy na związek, a cała historia kończy się happy endem Po kolejnym liście od czytelnika i analizując znane mi do tej pory historie z życia, zaczęłam się zastanawiać, dlaczego tak wiele osób umawiających się na randki w pewnym momencie słyszy, że druga strona nie jest jeszcze gotowa na nowy związek, jest po tak zwanych przejściach, potrzebuje czasu i dystansu. Czasami taka znajomość przeradza się w koleżeństwo, urywa się lub powoduje cierpienie związane z niespełnioną miłością. "Pomyślałem, że nic na siłę". Historia Daniela Umówiłem się z dziewczyną poznaną przez portal, nie mając w sumie żadnych oczekiwań. Zasadniczo chciałem kogoś poznać, od dłuższego czasu byłem po rozwodzie, próbowałem z różnymi kobietami, ale albo nie do końca mi się podobały, albo trafiałem na jakieś wariatki. Kiedy ją zobaczyłem, to byłem pod naprawdę dużym wrażeniem. Super laska. Mądra, miała ciekawą pracę, świetnie mi się z nią gadało, no rewelacja. Powiedziałem jej, że od dawna nikt mi tak nie przypadł do gustu, no i może trochę za dużo komplementów na raz, ale nie mogłem się powstrzymać, a poza tym byłem w tym szczery. Nie bardzo wiem, co się stało, bo niby była zainteresowana, ale mi powiedziała, że jest po trudnym rozstaniu, że wie, że to koniec i że jeszcze nie doszła do siebie po tym wszystkim, że potrzebuje czasu. Trochę to było dla mnie niezrozumiałe, bo w końcu umówiła się ze mną przez portal randkowy, ale pomyślałem "nic na siłę, czas pokaże". W sumie dobrze wyszło, bo zostaliśmy znajomymi, z niej jest fajna babka, a ja nie chciałem czekać. Przekonałem się, że kocha nadal swojego faceta, więc dałem sobie spokój, ale znajomą jest fajną. Daniel okazał się bardzo zdroworozsądkowy... Miał do nowej znajomości duży dystans. Kiedy zorientował się, że druga strona nie jest zainteresowana kontynuowaniem znajomości na zasadach relacji romantycznej, a polubił dziewczynę, stwierdził, że zostaną znajomymi. I są do tej pory. Jednak on się nie zaangażował mocniej w tą relację, a czasami trudno zapanować nad swoimi emocjami. Czy to przerodzi się w coś więcej? Historia Karoliny W sumie mogę napisać, że przez własną głupotę cierpię teraz i sama sobie jestem winna. Poznałam Adama i od razu mi się bardzo spodobał. Był zabawny, uroczy i do tego przystojny, po prostu był fajnym człowiekiem. Uwielbiałam z nim spędzać czas. Potrafił do mnie zadzwonić w środku dnia z pytaniem, czy nie skoczę z nim na lunch, proponował kino, wspólne wypady na rower. Raz zrobił nawet piknik dla nas — wziął kosz, ciasto, napoje, koc, zadbał o wszystko. Czułam się wybranką. Nie dość, że fajny, to jeszcze romantyczny. I wtedy na tym pikniku go pocałowałam. Nie mogłam udawać, że nic do niego nie czuję, bo tak nie było. Co prawda nie powiedziałam mu, że się zakochałam — choć tak było — ale przyznałam, że mi na nim zaczyna zależeć. Wtedy on opowiedział mi historię o swojej byłej dziewczynie, o swoim cierpieniu i dylematach. I stwierdził, że nie jest gotowy na nic nowego, a ze mną lubi spędzać czas, bo jestem atrakcyjna, fajna, lubi ze mną gadać. Wtedy nie zapaliła mi się czerwona lampka. Pomyślałam, że z czasem zapomni o swojej eks, a ze mną się zbliży i zgodziłam się być taką kumpelką do wypadów i wspólnego spędzania czasu. Czułam się jak schizofreniczka. Niby wiedziałam, że on nie chce być w związku, a z drugiej strony kupował mi kwiaty, fundował kolację czy kino. Czułam się jak taka niby-dziewczyna. Uśmiechał się, flirtował, a potem zamilkł. Nie mogłam się do niego dodzwonić przez tydzień. W końcu wysłał mi SMS-a, że wrócił do swojej eks, o której mówił, że nigdy już z nią nie będzie. Czułam się wykorzystana, oszukana, ale w sumie przez siebie. Strasznie to przeżyłam. Nie zawsze wszystko da się przewidzieć... Ludzie są zmienni — w uczuciach, w swoich poglądach. Czasem mówią jedno, robią drugie. A inni przez to cierpią. Zdarza się, że intuicyjnie czujemy, że komuś na nas zależy w określony sposób, że może to się przerodzić w "coś więcej" lub pozostać znajomością koleżeńską. Bywa też tak, że zdajemy sobie sprawę z tego, że "nic z tego nie będzie" - jak mówią niektórzy, czyli nie ziści się nasze pragnienie nawiązania romantycznej relacji z daną osobą. Jednak nie każdy potrafi zapanować nad procesem zakochiwania się, bo on dzieje się po prostu samoistnie. "Zbliżała się i oddalała". Historia Marka Byłem zakochany w dziewczynie przez lata i nic z tego finalnie nie wyszło, dlatego przestrzegam wszystkich przed takim wodzeniem za nos. Mogę powiedzieć, że ja szczerze ją kochałem, a ona to po prostu wykorzystywała. Pożyczała pieniądze, opiekowałem się jej synem, którego pokochałem jak własnego. I ciągle mi dawała sprzeczne sygnały. Raz, że jej zależy, ale jeszcze nie wszystko sobie poukładała po rozstaniu z mężem, z którym de facto nigdy się nie rozwiodła, tylko on mieszkał zagranicą od lat. Raz, że ona się zawiodła na mężczyznach i nie wierzy w miłość. Sypiała ze mną, zbliżała się i oddalała. Raz mówiła, że chce być ze mną, innym razem, że nie jest gotowa i może nigdy nie będzie. A jak znosiłem wszystko w imię tego, że naprawdę ją kochałem. Aż dostałem kubeł zimnej wody na łeb, gdy po czterech latach przyjechał jej mąż z Holandii i ona do niego wróciła. Do tej pory nie wierzę w to, co się stało. Jak ona tak mogła ze mną postąpić? Wsłuchać się we własną intuicję Ta ostatnia historia jest dość dramatyczna. Mimo że od rozstania minęły już dwa lata, Marek nadal kocha i nie potrafi sobie poukładać życia z inną kobietą. Bardzo chciałby mieć rodzinę, pozostaje jednak singlem. Z pewnością nie ma tu uniwersalnych rozwiązań. Jednak żeby chronić siebie przed rozczarowaniem i cierpieniem po niespełnionej miłości, trzeba wsłuchać się w swoją własną intuicję, która wielokrotnie potrafi nas ustrzec przed osobami, które dają nam sprzeczne sygnały. Z jednej strony mówią nam, że nie są jeszcze na związek gotowe, a z drugiej strony chętnie umawiają się z nami na niby-randki, powodując, że mamy mętlik w głowie i w sercu. My tę intuicję często lekceważymy. Co zrobić? Jeśli nic nam nie podpowiada, to potraktujmy sprawę zdroworozsądkowo i zdajmy się na szczerą rozmowę z nią lub z nim. A po tym, co usłyszymy, podejmijmy decyzję ze wszystkimi jej konsekwencjami. Wszystkiego nie da się przewidzieć, bo życie pisze własne scenariusze. Bywa i tak, że ktoś naprawdę potrzebuje czasu i po jakimś czasie jest gotowy na związek z nami, a cała historia kończy się happy endem. Jeśli chcesz się podzielić swoimi refleksjami na temat bycia singlem czy życia w związku, napisz do nas: redakcja@ Źródło: Czy kryzys w związku zawsze musi oznaczać jego koniec i rozstanie? Odwzajemniona miłość daje siłę do działania i jest podłożem dla realizacji celów, snucia nowych planów i nadziei na lepsze jutro. Pierwszym etapem relacji z partnerem jest zauroczenie, gdy idealizujemy drugą osobę i nie dostrzegamy jej wad, a nawet najmniejszy kontakt daje ogromną radość. Z czasem daje o sobie znać szara rzeczywistość i problemy, z którymi musimy się zmierzyć. Zobacz, co zrobić, aby zbudować solidny i udany związek. Jak radzić sobie z nieuniknionymi kryzysami w związku, a kiedy lepiej podjąć decyzję o rozstaniu?Spis treściKryzys w związku. Co robić, gdy zaczyna zgrzytać?Szczera rozmowa i otwartość może uratować związekStrach przed samotnością, przyzwyczajenie, czy miłość?Ratowanie związku ze względu na dzieciWypalenie w związkuJak uratować związek po zdradzie?Sposoby na uniknięcie kryzysu w związkuCzym jest udany związek?Kiedy lepiej podjąć decyzję o rozstaniu niż ratowaniu związku? Kryzys w związku. Co robić, gdy zaczyna zgrzytać?Po etapie zauroczenia, kiedy partnerzy są wzajemnie sobą zachwyceni, nie dostrzegają swoich wad, a wspólnie spędzony czas przynosi jedynie uczucie euforii, nadchodzi etap rozwoju relacji i podjęcia decyzji o zacieśnieniu relacji. Z biegiem czasu związek się rozwija, partnerzy lepiej się poznają, spędzają ze sobą coraz więcej czasu i poznają wzajemne zachowania i reakcje na różne sytuacje. Mija stan zauroczenia, który przeistacza się w relację opartą na racjonalnym wyborze partnera, wzajemnym szacunku, zaufaniu, przyjaźni i pożądaniu, co składa się na uczucie miłości. Dojrzałe związki muszą mierzyć się z problemami zewnętrznymi i trudnymi sytuacjami, które często rzutują na relacje pomiędzy dwiema osobami. Często okazuje się, iż partner wcale nie jest idealny, a niektóre jego zachowania w rzeczywistości negujemy i osądzamy. Taki związek zostaje wystawiony na ciężką próbę. Kryzys wywołuje uczucie zawodu drugą osobą, rozczarowania, dysonansu pomiędzy wyidealizowanym wyobrażeniem, a stanem rzeczywistym. Niejednokrotnie przyczyną problemów w związku jest po prostu rutyna życia codziennego, pochłonięcie codziennością, stagnacja, która ostudza uczucia i pożądanie. Zdarza się też, że wina leży po stronie jednego z partnerów, który nie dotrzymał wierności wobec drugiego, nadwyrężył jego zaufanie, nie tylko poprzez wejście w relację fizyczną z inną osobą, ale też zachował się w sposób nielojalny, nieuczciwy lub niemoralny. Następuje etap kryzysu, w którym należy szczególnie zadbać o związek, inaczej grozi mu rozpad. Dowiedz się:Pozew o rozwód – jak go napisać i gdzie złożyć?Życie singla w Polsce staje się coraz wygodniejsze. Dlaczego?Szczera rozmowa i otwartość może uratować związekGdy relacje w związku mocno się zepsuły, a wspólne spotkania i rozmowy przynoszą więcej rozczarowań, bólu, złości i smutku niż radości, uniesień i motywacji do działania, należy zadać sobie pytanie, czy warto to kontynuować? Czy jest sens ratować relację, która nie daje uczucia rozwoju, a jedynie cofania się i oddalania od celu? Niestety nie ma jednoznacznej odpowiedzi, która byłaby odpowiednia dla każdej sytuacji i jednego lekarstwa na wszelkie problemy. Jedno jest pewne – pierwszą rzeczą, którą należy zrobić, to rozmowa z samym sobą, a następnie z partnerem. Przede wszystkim trzeba zadać sobie pytanie, dlaczego sytuacja w relacji z partnerem uległa pogorszeniu? Czy była w tym nasza wina? Co mogliśmy zrobić źle? Czego oczekiwaliśmy od partnera, a czego on mógł oczekiwać od nas? Dlaczego tak właściwie zależy nam na odzyskaniu drugiej osoby? Szczera rozmowa z samym sobą o swoich oczekiwaniach i pragnieniach to początek drogi do uzdrowienia nie tkwi w obwinianiu się za rozpad związku, ale w popatrzeniu na niego z racjonalnego punktu widzenia. Jako postronny obserwator łatwiej odciąć się od silnych, nierzadko negatywnych emocji, które zaburzają postrzeganie spornych sytuacji. Strach przed samotnością, przyzwyczajenie, czy miłość?Konieczne jest stwierdzenie, czy próba uratowania relacji wynika ze strachu przed samotnością, przed niespełnieniem swoich planów o rodzinie, domu lub ich opóźnieniem w czasie, przed niesprostaniem oczekiwaniom innych ludzi względem nas, czy po prostu miłości, jaką pomimo ciężkich chwil darzy się partnera i pewnością, że jest jedyną osobą, z która w tym momencie chce się spędzić swoje życie, z którą chce się planować jest, aby zdać sobie sprawę, co sprawiło, że doszło do zauroczenia, a w konsekwencji zakochania w partnerze. Pomoże w tym uzyskanie odpowiedzi na pytania:Jaki impuls nami kierował, jakie cechy cenimy w nim najbardziej? Co sprawia, że to właśnie ta osoba jest tą, której chcemy oddać to, co mamy najcenniejsze, czyli swój czas? Należy zdać sobie sprawę, czy jesteśmy w stanie zaakceptować rzeczy, które najbardziej nam przeszkadzają. Aby walczyć o związek, nie wystarczy przyzwyczajenie i strach przed pustym miejscem w fotelu obok – walka o trwały związek zbudowany na wzajemnym szacunku i zaufaniu wymaga odpowiedniej motywacji i zaangażowania obu stron. 7 cech, których każdy mężczyzna szuka w swojej kobiecie Dialog z samym sobą daje chwilę na refleksję i spojrzenie na relację z boku. Jeśli pomimo problemów stwierdzimy się, że życie bez drugiej osoby praktycznie straciłoby sens, oznacza to, że warto podjąć próbę taką rozmowę powinny przeprowadzić obydwie strony związku. Relację można podbudować jedynie za obopólną zgodą i przy zaangażowaniu obu partnerów. Obydwoje muszą chcieć ratować rozpadający się związek i obydwoje powinni podjąć starania dla naprawy relacji, którą razem stworzyli – wykazać inicjatywę i chęć do zmiany, a gdy samodzielne starania nie przynoszą rezultatów, wyrazić zgodę na terapię dla wystarczy chęć jednej osoby. Niczego nie należy robić na siłę, bo nie da się kochać na siłę i nie da się nikogo zmusić do miłości. Nie da się też kochać za dwoje i pracować nad relacją za dwoje. Nie zawsze zauroczenie przeradza się w miłość. Niejednokrotnie napędza je jedynie pożądanie i fizyczność, za czym niestety nie stoją wspólne zainteresowania, pasje, pogląd na świat, a przede wszystkim zaufanie i przyjaźń. Taka relacja w dłuższej perspektywie czasu nie ma prawa przetrwać. Ratowanie związku ze względu na dzieciWiele par usilnie próbuje trwać w relacji lub tworzyć związek, ponieważ spodziewają się dziecka lub już posiadają dzieci. Nie ma tutaj mowy o przywiązaniu czy miłości, a jedynie poświeceniu dla dobra wspólnych dzieci. Młodzi ludzie są doskonałymi obserwatorami, wiele rozumieją i widzą, czy ich rodzice są szczęśliwi. Warto pamiętać, że tylko szczęśliwi rodzice mogą wychować szczęśliwe dziecko. Nie da się udawać uczucia. Nie da się codziennie odgrywać przed naszymi pociechami wzajemnego zrozumienia, szacunku i czułości. Maluch widzi wrogie spojrzenia i smutek, słyszy kłótnie rodziców. Dziecko uczy się od starszych i powiela ich zachowania. Warto zastanowić się, czy kłótnie, nieszczere uśmiechy, dystans i udawanie uczucia jest tym, co chcemy wpajać naszym dzieciom. Warto przeczytać:Separacja – czym jest, kiedy jej żądać? Separacja a rozwódDzieci wychowywane w domu wypełnionym negatywnymi emocjami często bywają zestresowane, źle się zachowują i nierzadko obwiniają się za rozpad relacji rodziców. Wypalenie w związkuMianem wypalenia w związku określa się uczucie monotonii, zmęczenia i rutyny, które może pojawić się w relacji. Para przestaje się zaskakiwać, sprawiać sobie niespodzianki, poznawać się nawzajem, a zamiast niecierpliwego oczekiwania na spotkanie z ukochaną osobą, pojawia się niechęć do partnera i bark chęci na bliskość. Dwie osoby są ze sobą na tyle długo, że spowszedniały sobie wzajemnie i poznały się na tyle dobrze, że są w stanie przewidzieć zachowanie drugiej osoby w niemalże każdej sytuacji. Rutyna to idealne podłoże dla sposobem na przełamanie rutyny jest wspólne spędzanie weekendów czy urlopu poza miejscem zamieszkania – wspólne poznawanie nowych miejsc, doskonalenie nowych umiejętności czy niespodziewane sytuacje sprawiają, że od nowa poznajemy swojego partnera. W związkach, w których są dzieci, warto planować wyjazdy lub wieczorne wyjścia tylko we dwoje. Dzięki temu przełamiemy codzienną rutynę i będziemy mieli okazję skupić się tylko na sobie uratować związek po zdradzie?Zdrada partnera kojarzy się jednoznacznie z nadwyrężeniem albo nawet całkowitym zniszczeniem zaufania do drugiej osoby i najczęściej powoduje rozstanie – ostateczne pożegnanie ze wspólnymi planami i marzeniami. Najczęściej stanowi wypadkową kryzysu w związku. Jest utożsamiana z winą jednej osoby, ale nawet w przypadku zdrady wina zawsze leży po obu stronach. Jeden z partnerów posuwa się do znaczącego zranienia drugiej osoby, ale sam przy tym też cierpi. Jej przyczyny są bardzo złożone, ale to właśnie od nich często zależy to, czy zdrada ostatecznie zostanie partnera zawsze wiąże się z utratą zaufania i długą drogą do jego odzyskania. Pozostawia ślad na całe życie i nigdy nie pozostaje zapomniana. Jeśli jednak decydujemy się ją wybaczyć, należy być gotowym na trud związany z dążeniem do odzyskania zaufania. Ważne są rozmowy, które pomogą wyjaśnić przyczyny takiego zachowania. Niedopuszczalne jest wskazywanie na ten incydent podczas każdej kłótni i przywoływanie w sobie strachu przed jego powtórzeniem – takie zachowanie zdecydowanie niszczy nadwerężony związek. Należy pamiętać także o kilku innych zasadach, które będą niezbędne do zbudowania relacji po zdradzie:całkowite odcięcie ze związku osoby, z którą dokonano zdrady, pożegnanie się z nią i nieutrzymywanie kontaktów; transparentność relacji – zmiana podejścia do prywatności w związku, zniesienie na jakiś czas zakazu czytania swoich wiadomości, mailów, pozwolenie na kontrolę powodów wyjścia z domu; szczera odpowiedź osoby zdradzającej na pytania: co, kiedy, ile razy, z kim, jak było, skupienie się na faktach w odpowiedziach; planowanie wspólnie spędzonego czasu, wyjazd na wakacje, systematyczne wychodzenie na randki, spędzanie czasu tylko ze sobą; utrzymywanie w tajemnicy przed bliskimi i znajomymi faktu zdrady, aby osoba zdradzająca nie została przez nich wykluczona. Relacja może funkcjonować po zdradzie, a partnerzy mogą być szczęśliwi, jednak bardzo często walka o związek oznacza budowanie relacji praktycznie od na uniknięcie kryzysu w związkuRutyna pojawia się niemalże w każdym związku. Aby ją przełamać, można pozytywnie zaskakiwać partnera – wystarczą drobne niespodzianki i niespodziewane miłe gesty, które sprawią, że partner poczuje się doceniony, da mu odczuć, że jest kochany i potrzebny, a życie z nim jest właśnie tym, czego pragniemy. Aby uniknąć kryzysu w związku, warto na przykład:otwarcie i jednoznacznie mówić o swoich uczuciach, potrzebach i emocjach, wyrażać opinie bez osądzania zachowania partnera, zaskakiwać partnera drobnymi niespodziankami, wspólnie spędzać wolny czas, znaleźć wspólne zainteresowania i razem je rozwijać. Czym jest udany związek?Udany związek to relacja, w której dominuje miłość oparta na przyjaźni, akceptacji, zrozumieniu, empatii, lojalności, zaufaniu, zaangażowaniu, szczerości, pożądaniu, wzajemnym szacunku i uczucie miłości jest czymś więcej niż zakochaniem, zauroczeniem czy fascynacją drugą osobą. To poczucie bliskości, bezpieczeństwa, wspólne wspomnienia i nawyki, bardzo dobra znajomość drugiej osoby i jej pełna akceptacja z całym ekwipunkiem zalet i wad. Jest to trwanie przy sobie z uwagi na umiejętność czerpania przyjemności ze wspólnie spędzonego czasu, również w sytuacjach zupełnie pozbawionych erotyzmu i cielesności. Udany związek powinien być oparty na zaufaniu, nie ma w nim miejsca na nieuzasadnioną zazdrość ani na tajemnice. Szczerość jest podstawą zaufania. Jest relacją, gdzie jedna osoba stoi za drugą murem, razem przeciwstawiają się trudnościom i problemom. Istotną kwestią jest pełne zaangażowanie obydwu stron, wykazywanie zainteresowania sprawami partnera, empatia. Im większa wiedza o drugiej osobie, tym lepsza lepiej podjąć decyzję o rozstaniu niż ratowaniu związku?Decyzja o rozstaniu wbrew pozorom jest najtrudniejsza do podjęcia – wiąże się z uczuciem przegrania z samym sobą, stratą czasu i stanowi ucieleśnienie podjęcia złego wyboru – może jednak okazać się najkorzystniejsza dla obu stron. Podjęcie jej w odpowiednim momencie daje możliwość uniknięcia kolejnych kłótni, które poważnie rzutują na wzajemne podejście do siebie obojga partnerów. Silnie narastająca frustracja daje upust w słowach i czynach, które często wcale nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości, ale mogą już na zawsze pozostać solą w oku i negatywnie rzutować na zobaczyć:Sygnały, że dany związek nie przetrwa. Na co uważać?Trwanie na siłę w związku, „bo tak trzeba, bo ktoś tego oczekuje, bo tak jest wygodniej, bo strach jest podjąć decyzję o rozstaniu” to tylko marnowanie czasu, odbieranie sobie szansy na ułożenie życia z inną osobą i bycie zdać sobie sprawę, że brak miłości czy pożądania nie jest tożsamy z brakiem przyjaźni i sympatii do drugiej osoby. Osoby po rozstaniu doskonale się znają i nadal mogą pozostać przyjaciółmi. Może warto właśnie nad tym pracować i ku temu dążyć? W końcu rozstanie nie jest tożsame z całkowitym i wiecznym odcięciem się od drugiej osoby, a jedynie ze zwolnieniem miejsca w życiu na inną miłość – do osoby, z którą będziemy pasować do siebie intelektualnie i emocjonalnie, a przede wszystkim osoby, z którą chcemy założyć rodzinę i się ofertyMateriały promocyjne partnera fot. Fotolia Stanowicie parę od ładnych paru lat, ale w waszym związku nie zachodzą żadne zmiany? Odnosisz wrażenie, że jesteście razem, a jednak osobno? Być może tkwisz w przechodzonym związku. Przedstawiamy jego najbardziej typowe objawy. Przekonaj się, czy są ci znane. 1. Odczuwasz nudę w towarzystwie partnera Ostatnio każde wasze spotkanie niczym nie różni się od poprzedniego? Mimo że kiedyś potrafiliście rozmawiać ze sobą godzinami, dziś nie macie wspólnych tematów? Jeśli w towarzystwie swojego partnera odczuwasz nudę, oznacza to, że mogłaś się wypalić. Wasz związek wisi na włosku, dlatego jak najszybciej porozmawiaj z ukochanym o swoich odczuciach. To naprawdę ostatni dzwonek. Niestety może okazać się, że nie ma już czego ratować... 2. Przestałaś tęsknić Nie pamiętasz, kiedy ostatnio odczuwałaś tęsknotę za swoim mężczyzną? Zauważyłaś, że coraz rzadziej o nim myślisz? Pod jego nieobecność masz wrażenie, że odpoczywasz? Jeśli brak partnera nie wywołuje w tobie żadnych emocji, to może być sygnał, że jesteś w przechodzonym związku. Być może powinniście sobie zrobić krótką przerwę? Dzięki niej będziesz mogła zatęsknić za ukochanym i zastanowić się nad waszą relacją. 3. Nie macie wspólnych planów Mimo że stanowicie parę już od kilku lat, wasz związek ciągle znajduje się w tym samym punkcie? Czujesz, że nic się nie zmienia, i coraz bardziej zaczyna cię to irytować? Jeśli nie podejmujecie tematów dotyczących waszej wspólnej przyszłości, takich jak ślubu czy założenia rodziny, oznacza to, że jesteście ze sobą z przyzwyczajenia. Osoby, które chcą spędzić razem życie, nie unikają poważnych rozmów. Ślub wbrew pozorom wiele zmienia, niestety ochota na niego po wielu latach związku może przeminąć... Czemu pozostajemy w złym związku? 4. Coraz więcej czasu spędzasz ze znajomymi niż z partnerem Z utęsknieniem wspominasz czasy, kiedy chciałaś spędzać ze swoim ukochanym każdą wolną chwilę? Teraz zamiast spotkać się z nim wolisz umówić się z przyjaciółmi? Najwyraźniej jego towarzystwo nie sprawia ci tyle przyjemności co kiedyś. Twój partner mógł ci spowszednieć, co stanowi jeden z objawów przechodzonego związku. Zastanów się, z jakich powodów z nim jesteś. Jeśli przestał cię fascynować, być może trwasz przy nim, ponieważ jeszcze na twojej drodze nie pojawił się nikt nowy... 5. Seks nie satysfakcjonuje cię już tak jak kiedyś W waszej sypialni ostatnio wieje chłodem? Porywy namiętności stały się przeszłością? Zauważyłaś, że kochacie się znacznie rzadziej niż kiedyś, a zbliżenia przestały cię w pełni satysfakcjonować? Jednym z objawów przechodzonego związku jest pogorszenie życia seksualnego. To naturalne, że po pewnym czasie seks nie fascynuje nas tak jak w pierwszych fazach relacji partnerskiej. Jeśli jednak zaczęłaś uprawiać go z poczucia obowiązku, a nie dla przyjemności, nie powinnaś tego lekceważyć. Porozmawiaj z partnerem na ten temat. Namiętność w związku można przywrócić, ale obie strony muszą być przekonane, że naprawdę tego chcą. 6. Nie dzwonisz, nie piszesz... Czasy, kiedy zasypywaliście się w ciągu dnia miłymi SMS-ami, bezpowrotnie minęły? Dzwonicie do siebie jedynie w konkretnej sprawie? Jeśli nie odczuwasz potrzeby kontaktu ze swoim partnerem, oznacza to, że stał ci się obojętny. Nie chodzi o to, abyś co godzinę wysyłała do swojego mężczyzny tkliwą wiadomość czy z niecierpliwością czekała na jego telefon. Wystarczy, że zasygnalizujesz mu, że o nim myślisz. Jedno dobre słowo na rozpoczęcie dnia może zmienić więcej, niż myślisz... 7. Nie cieszysz się na widok partnera Już nie witasz ukochanego z radością i promiennym uśmiechem na twarzy? Nie pamiętasz kiedy reagowałaś entuzjastycznie na jego widok? Jeśli spotkania z nim przestały cię cieszyć, oznacza to, że tkwicie w przechodzonym związku. Fascynacja drugą stroną jest zawsze intensywna na początku związku, ale nigdy nie powinna ulecieć. Jeżeli tak się dzieje, istnieje duże prawdopodobieństwo, że relacja partnerska umrze śmiercią naturalną... 8. Zaczęli cię interesować inni mężczyźni Już nie raz przyłapałaś się na tym, że patrzysz z zainteresowaniem na przystojnego faceta, choć kiedyś nie widziałaś świata poza swoim mężczyzną? Nie masz oporów przed flirtowaniem z innymi, choć do niedawna uważałaś, że jest to nie do pomyślenia w związku? Jeśli tak, oznacza to, że twój partner przestał na ciebie działać. To jeden z objawów przechodzonego związku. 9. Zachowania partnera nie wywołują w tobie silnych emocji Od pewnego czasu zachowania twojego partnera nie robią na tobie większego wrażenia? Zdałaś sobie sprawę, że stałaś się znieczulona na jego osobę? Relacja partnerska, w której nie ma miejsca na silne emocje, jest jałowa. W przechodzonym związku ludzie zaczynają traktować się lekceważąco, ponieważ stracili sobą zainteresowanie. Są razem, ale tylko fizycznie. Jeśli najczęstszym z uczuć, które budzi w tobie twój partner, jest obojętność, powinnaś się zastanowić, czy trwanie w takiej relacji ma sens. 10. Czujesz, że tracisz czas Po prostu. Odnosisz wrażenie, że stoisz w miejscu, że czas przecieka ci przez palce. Związek w ogóle nie ubogaca twojego życia, wręcz przeciwnie – coraz częściej odczuwasz, że czegoś ci brak. Chciałabyś coś zmienić, ale się boisz. Podświadomie wiesz, że przeszkodę stanowi twój partner, ale nie dopuszczasz do siebie takiej myśli. Zastanów się, czy trwanie w takiej relacji partnerskiej ma sens. Chyba należy spojrzeć prawdzie w oczy. 5 skutecznych rad, jak radzić sobie z kłótniami w związku O przechodzonych związkach mówi się najczęściej w kontekście par, które są ze sobą przez długie lata, ale nigdy nie zdecydowały się na małżeństwo – utknęły na jednym z etapów (randkowania, czy wspólnego mieszkania) i nie próbowały „przejść do kolejnego etapu”, czyli zaręczyn i ślubu. Żyjecie ze sobą wiele lat, decyzja o ślubie nie pada, jest wam dobrze, wygodnie, z czasem jednak zauważacie, że traktujecie się bardziej po przyjacielsku. Po cichu zaczynacie zastanawiać się, czy coś jeszcze między wami jest, boicie się jednak samotności, czujecie się w miarę bezpiecznie w waszej relacji, dlatego jej nie kończycie. Mało tego, zaczynacie brać pod uwagę możliwość zawarcia związku małżeńskiego, wierząc, że to przywróci między wami ogień. Spis treści: 1. Związek zatrzymał się w miejscu 2. „Ratunku, jestem w przechodzonym związku! Co robić?” 3. Odbudowywanie związku 4. Czy „papierek” faktycznie nie jest potrzebny? 5. Ślub nie zawsze ratuje przed rozstaniem Związek zatrzymał się w miejscu Kiedy się poznaliście, sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. Motyle w brzuchu podczas spotkań, tęsknota, kiedy byliście daleko od siebie. Z czasem coraz większe zaangażowanie, poznawanie znajomych i członków rodzin, planowanie wspólnych wyjazdów, świąt, w końcu, wraz z mijającym czasem, i wspólnego mieszkania. Jesteście ze sobą maksymalnie blisko, dzielicie już w zasadzie życie. Jest Wam dobrze, czujecie się bezpieczni i w jakimś sensie „zacumowani”. Prowadzicie wspólne życie, mijają jednak lata, zmieniacie się również wy, a w efekcie i wasz związek. Uczucia nieco stygną, coraz częściej wpadacie w pułapki codzienności. Zaczynacie zastanawiać się, co się z wami stało? Gdzie podziała się pasja, zauroczenie, podziw i miłość, jakimi się darzyliście. Czy można je przywrócić? Czy można odbudować to, co było kiedyś? Czy wasz związek może mieć jeszcze swój „happy end” np. w postaci szczęśliwego małżeństwa? Przeczytaj też: etapy związku „Ratunku, jestem w przechodzonym związku! Co robić?” Przede wszystkim nie wpadać w panikę, związek zawsze można próbować uratować. Pierwszy krok został już w tym kierunku zrobiony – zauważyłeś problem, wiesz, że między wami nie układa się tak, jak kiedyś. Kolejnym krokiem powinna być szczera rozmowa z drugą połówką. Długi, spokojny dialog, podczas którego opowiecie o swoich wrażeniach i odczuciach. Jeśli oboje przyznacie, że chcecie o was zawalczyć, zróbcie plan ratunkowy. Jeśli jednak nie jesteście w stanie szczerze i otwarcie ze sobą rozmawiać, być może już za późno na sklejanie tego, co było między wami i przechodzenie do kolejnego etapu. Odbudowywanie związku Czy decyzja o ślubie pomoże Wam w walce o związek, w którym przecież na swój sposób jesteście szczęśliwi? Cóż, nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Dla osób, które od dawna marzą o ślubie, zaręczyny i planowanie ślubu może odświeżyć relację, nadać jej sens. Jeżeli jednak oboje partnerzy czują się niejako przymuszeni do wzięcia ślubu, jednocześnie wiedzą, że temperatura uczuć między nimi zrobiła się letnia, ryzykują, że małżeństwo długo nie przetrwa. Zanim więc zaczną planować ślub, powinni popracować nad relacją. Odbudować intymność i zaangażowanie. Jak to zrobić? Poprzez: częste rozmowy (nie chodzi tu o wymienianie się informacjami, a o okazywanie zainteresowania: zadawanie pytań o to, jak minął dzień, o samopoczucie, opinie na różne tematy, ale nie krytykowanie!), flirtowanie ze sobą, wspólne randkowanie, okazywanie sobie czułości (dotyk – przytulanie, głaskanie, trzymanie się za ręce), podjęcie próby odbudowania życia intymnego, spróbowanie znalezienia wspólnego hobby, które was do siebie zbliży, robienie planów na wspólną przyszłość. Oczywiście nie ma gwarancji, że plan się powiedzie, warto jednak spróbować. Czy „papierek” faktycznie nie jest niepotrzebny? Przechodzone związki tworzą najczęściej pary, w których (przynajmniej) jedna ze stron jest zdecydowanie przeciwna wchodzeniu w związek małżeński. Jak się okazuje, ten słynny „papierek”, o którym mówią przeciwnicy ślubów, tak naprawdę ma znaczenie i wiele zmienia. Zawarcie ślubu umacnia bowiem relację. Jak? Od tej pory, kiedy w związku osób, które tworzą małżeństwo, pojawią się problemy, nie będzie można tak po prostu się rozstać, odejście od partnera będzie trudniejsze i bardziej skomplikowane. Brzmi strasznie? Nie powinno. Warto na tę sytuację spojrzeć z nieco innej perspektywy: przed ślubem, jeśli pojawi się kryzys, tak naprawdę nie musicie walczyć, aby go pokonać. Jeśli jedna ze stron uzna, że nie ma ochoty rozwiązywać problemów, może odejść i poszukać nowego partnera. Małżeństwo działa inaczej. Tutaj ludzie, którzy doświadczają trudnych chwil, nie mogą tak po prostu oznajmić, że praca nad związkiem nie ma sensu i odchodzą szukać szczęścia u boku kogoś innego. Prawda jest taka, że w każdej relacji w końcu pojawią się trudne chwile, a uczucie przyblednie. Oczywiście, można wtedy odejść i szukać nowego partnera, ale trzeba pamiętać, że ideału nigdy się nie znajdzie. W każdym związku prędzej czy później pojawi się kryzys. Osoby, które zdecydowały się na małżeństwo, nie mogą z dnia na dzień się rozstać. Rozstanie to w tym przypadku długi i bolesny proces, dlatego większość osób woli ratować związek, jeśli pojawiają się jakieś problemy, niż zdecydować się na rozwód. Taka wspólna praca nad relacją może zaowocować powtórnym zbliżeniem się małżonków, którzy na nowo odkryją to, co w partnerze kochają. Dalej oboje będą inwestować w relację, wkładając w to dużo wysiłku i pracy, jednak wiedząc, że warto, bo towarzyszy im w tym ukochana osoba. Dla niej należy się starać, nawet jeśli czasem zapominamy na moment, ile dla nas znaczy. Ślub nie zawsze ratuje przed rozstaniem W tym miejscu należy jednak pamiętać, że ślub nie zawsze jest dobrym rozwiązaniem! Jeśli związek jest przechodzony i mimo podejmowanych prób przywrócenia między wami gorących uczuć, nie widać sukcesów, pomysł, aby wziąć ślub, jest niezwykle ryzykowny! Oczywiście, jeśli jesteście parą z długim stażem, nieco znużeni już wspólnym życiem, ale ciągle pewni swoich uczuć i tego, że chcecie być razem, decyzja o wzięciu ślubu wprowadzi wiele świeżości do waszego związku. Postawi przed wami wspólny cel, do którego będziecie dążyć. Otworzy wam również możliwość snucia marzeń na temat tego, co was czeka po złożeniu przysięgi małżeńskiej. Jeśli jednak głównym powodem, dla którego decydujecie się na ślub jest presja, bo takie są oczekiwania, bo ktoś was namówił, bo chcecie ratować sypiący się, długoletni związek, ale tak naprawdę między wami nie ma już uczucia i łączy was głównie przyzwyczajenie czy obowiązki, decydując się na ten krok, popełniacie błąd. Małżeństwo to nie jest magiczny rytuał, który automatycznie przywróci między wami miłość. O autorze: Kasia Hirt Zobacz więcej artykułów autorstwa Kasia Hirt FilmAcquainted20181 godz. 41 min. {"id":"805211","linkUrl":"/film/Lu%C5%BAna+znajomo%C5%9B%C4%87-2018-805211","alt":"Luźna znajomość","imgUrl":" starzy znajomi wpadają na siebie w barze, pojawia się między nimi chemia. Oboje są w jednak w związkach i każde z nich musi się zastanowić, czego chce od życia i miłości. Więcej Mniej {"tv":"/film/Lu%C5%BAna+znajomo%C5%9B%C4%87-2018-805211/tv","cinema":"/film/Lu%C5%BAna+znajomo%C5%9B%C4%87-2018-805211/showtimes/_cityName_"} {"linkA":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeA","linkB":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeB"} Starzy znajomi, Drew i Emma, wpadają na siebie w barze po raz pierwszy od czasów liceum. Choć pojawia się między nimi chemia, każde z nich jest w innym związku. Drew właśnie kupił dom ze swoją wieloletnią dziewczyną Claire, podczas gdy chłopak Emmy, Alex, pragnie studiować za granicą. Wymiana z pozoru przypadkowych wiadomości przeradzaStarzy znajomi, Drew i Emma, wpadają na siebie w barze po raz pierwszy od czasów liceum. Choć pojawia się między nimi chemia, każde z nich jest w innym związku. Drew właśnie kupił dom ze swoją wieloletnią dziewczyną Claire, podczas gdy chłopak Emmy, Alex, pragnie studiować za granicą. Wymiana z pozoru przypadkowych wiadomości przeradza się między nimi w serię sekretnych spotkań. Podczas gdy przyjaciółki Emmy, Cheri i Alana, pomagają jej określić jej własne priorytety, przyjaciel Drew, Allan, pomaga mu spojrzeć z innej strony na całą sytuację. Drew i Emma zastanawiają się razem, czy miłość, którą znają, jest lepsza od tej, która mogłaby ich połączyć. Zdjęcia do filmu kręcono w Toronto (Kanada). Film tak nudny jak żaden inny. Główna bohaterka mega irytująca która sama nie wie czego chce. Nie polecam Uwaga Spoiler! Ten temat może zawierać treści zdradzające fabułę. Nudny do granic możliwości. Sposób nakręcenia filmu przyprawia o mdłości. Sceny bardzo rozlazłe i rozciągnięte w czasie. Lepsze są chyba już reklamy środków na zatwardzenie w TV - tam się więcej dzieje.

kiedy znajomość przeradza się w związek